Himalaje- nazwa ta kojarzy nam się jednoznacznie z najwyższymi górami na Ziemii. Nepal jest krajem, w którym góry te osiągają swój absolut zarówno pod względem piękna jak i wysokości. Znajduje się tu aż osiem z czternastu ośmiotysięczników razem z najwyższym na świecie- Mount Everest. Olbrzymie białe szczyty górują nad bujną zielenią strefy monsunowej. Od tropiklanej dżungli, poprzez wzgórza pocięte terasami, wysoko położone pastwiska, z których spływają strumienie, często w postaci pieknych wodospadów aż do śniegu i lodowców, tak w skrócie można określić nasz kontakt z Himalajami.

Himalaje to nie tylko góry, połączenie dwóch religii i dwóch ras powoduje często bardzo ciekawe konsekwencje. Włóczące się po ulicach święte krowy, płonące zwłoki płynące jednym z dopływów Gangesu oraz tańczący na dachu jednego spośród śródgórskich klasztorów mnisi to widok typowy dla tego obszaru. Przybywając do Nepalu możemy mieć pewność, że zdobywanie szczytów nie będzie jedyna atrakcją. Będąc na miejscu nie sposób się oprzeć by nie przejechać sie rikszą wśród zabytków Kathmandu, nie spłynąć pontonem rwącą górską rzeką czy nie wziąć udziału w buddyjskim obrzędzie.

Naszym celem wysokogórskim będzie w pierwszej kolejności Dapa Peak (6035m), następnie spróbujemy dotrzec do słynącej z jednego z najpiekniejszych widoków w himalajach Przełęczy Franacuzów (5400m), a potem do Hidden Valey (Nieznana dolina). Szczyt położony jest kilka kilometrów na północ od jednego z olbrzymów- Dhaulagiri (8167m). Został zdobyty w 1950 roku przez francuską wyprawę szukającą drogi na Dhaulagiri. Wyprawa ta zmieniła plany i przeniosła sie w rejon Annapurny, którą udało sie zdobyć. Był to pierwszy ośmiotysięcznik, na którym stanął człowiek. Natomiast Dhaulagiri został zdobyty dopiero dziesięć lat później jako ostatni, najdłużej broniący się nepalski ośmiotysięcznik przez wyprawe miedzynarodową, brali w niej udział równiez Polacy- Hajdukiewicz i Skoczylas.

Nepal to strefa wpływu monsunu, czas obfitych opadów trwa od maja do września. Jest to pora zdecydowanie nieodpowiednia do wędrówek po Nepalu. Częste są gwałtowne, tropikalne ulewy a wyżej obfite opady śniegu. Październik jest zazwyczaj pierwszym miesiącem himalajskiej jesieni, jest najlepszą porą na trekking miedzy latem a zimą, pogoda jest stabilna, niebo bardzo klarowne. Himalajska jesień to także przepiękna przyroda. Powietrze jest klarowne i szczyty widać nawet z wielkiej odległości. Temperatura w nocy może spaść dosyc nisko -10/+10 stopni powyżej 3500m, -25 do 0 stopni powyżej 5500m. Z powodu dużej wysokości bardzo silnie operuje słońce. Ostatnio ze względu na zmiany klimatu w porze teoretycznie suchej mogą jednak wystąpić duże opady.

Szczyt zdobywać będziemy nietrudnymi śnieżnymi graniami, łatwiejszymi technicznie niż droga na Mont Blanc. Ale zanim zaczniemy go zdobywać czeka nas kilkudniowe podejście. Najpierw bez trudności rzeczną doliną Kali Gandaki, jedną z najgłębszych na świecie, wciśniętej między masywami Annapurny i Dhaulagiri. Nastepnie wchodnim zboczem Dapa Peak na przełęcz Dapa (dosyć strome podejście ale bez trudności technicznych), z której atakować będziemy szczyt Dapa (6012m). Następnie udamy się na przełęcz Francuzów, a jeśli siły i warunki pozwolą zejdziemy do Nieznanej Doliny.

Szczyt dostepny jest dla zaprawionego turysty górskiego pod warunkiem, że posiada niezłą kondycje i zniesie wysokość. Rozrzedzone powietrze jest poważną przeszkodą dla zdobywających szczyt. Powyżej 5000m raczej nikogo nie omija ogólne osłabienie, zdarzają się też zawroty i bóle głowy, bóle brzucha. Staramy się zapewnić dokładną aklimatyzję aby powyższe dolegliwości wystąpiły w stopniu możliwie znikomym i nie były przeszkodą w drodze na szczyt. Kładziemy tez nacisk na przygotowanie kondycyjne przed wyjazdem, polecamy marsze, biegi a szczególnie intensywne wędrówki po górach. Bardzo przydatne jest doświadczenie wysokościowe np. wejście na czterotysięcznik w Alpach. Ze sprzętu wspinaczkowego należy posiadać kijki teleskopowe oraz raki i czekan, które moga byc użyte w wypadku oblodzenia grani. Ze względu na możliwość zaśnieżenia warto mieć rakiety.W wypadku bardzo dużej ilości śniegu tragarze dochodzą tylko do pewnego momentu.

Uwaga!!!

Wykluczony jest udział osób z chorobą powodującą, że pobyt na dużej wysokości lub w tropiku jest szkodliwy.

Lekarze zalecają aby przed wyjazdem zaszczepić się przeciw tężcowi i żółtaczce zakaźnej.

Trasa, którą Państwo przejdziecie jest trasa sprawdzoną, przebytą przez organizatora.

PROGRAM


Lecimy do Kathmandu, organizujemy sprawy i zwiedzamy zabytki m.in. hinduską świątynię Pashupatinath, która jest odpowiednikiem hinduskiego Varanasi i gdzie można podpatrzeć ceremonię palenia zwłok oraz buddyjską stupę: Swayambunath. Wieczorem załapiemy się na przejazd rikszą po starówce. Kolejnego dnia jedziemy autobusem do Pokhary. Pokhara jest punktem początkowym wielu tras trekkingowych. Łańcuch Wielkich Himalajów przebiega bardzo blisko miasta, wielki mur lodowo- skalny przedstawia się wyjątkowo imponująco i groźnie. Inną atrakcją Pokhary są malowniczo położone jeziora. W Pokharze organizujemy tragarzy oraz prowiant po to, aby wyruszyć na pięciodniowy trekking doliną Kali Gandaki. Dolina Kali Gandaki jest jedną z największych na świecie. Po drodze przechodzimy przez tropikalną dżunglę, wstępujemy do wielu malowniczych i zadbanych wiosek. Często jest tak, że jedną wioskę zamieszkuje ludność pochodzenia tybetańskiego, a mieszkający w niej ludzie wyznają buddyzm. Natomiast w położonej o dwa kilometry dalej innej wsi ludzie należą do rasy białej i wyznają hinduizm. W wiosce Tatopani wykąpiemy się w tamtejszych gorących źródłach. W Tukuche wstąpimy na nabożeństwo do tamtejszej gompy buddyjskiej. Na trasie czeka nas kilka przepraw po ruchomych wiszących mostach. Możemy podziwiać kilka przepięknych wodospadów oraz masyw Dhaulagiri (8167m). Po drodze oprócz turystów spotykamy karawany jaków oraz tragarzy. Pod koniec trekkingu ziemia staje się jałowa, a wzgórza zamiast dżungli porasta krótka trawa, niebo jest jakby bliżej, znajdujemy się w warunkach tybetańskich. Docieramy do wioski Marpha, gdzie kończy się łatwy trekking oraz spanie w hotalikach a zaczyna górska przygoda. Jest to bardzo orginalne miejsce, zwarta budowa chroni przed silnym wiatrem, poprzez podziemne kanały nawadniane są niezliczone sady jabłkowe. Wieczorem odwiedzamy tutejszy klasztor buddyjski. Kolejny dzień to podejście do Yak Kharka (3960m), czyli do Pastwiska Jaków. Czasem rzeczywiście jest okazja żeby zobaczyć te niesamowite zwierzęta. Po siedmiu godzinach podejścia rozbijamy obozowisko. Kolejny dzień spędzamy w Yak Kharka w celach aklimatyzacji, wspaniały widok na Nilgiri. Następny dzień to podejście na przełęcz Dapa (5200m). Podejście dłuży sie nieskończenie, przez ostatnie cztery godziny idziemy po śniegu, trochę pod górę, trochę w dół mając przełęcz w zasięgu wzroku. Po dotarciu na przełęcz rozbijamy w jej pobliżu obóz. Nastepny dzień to podejście na Dapa Peak.

Podchodzimy nietrudną śnieżną granią, w wypadku oblodzenia zakładamy raki. Idac powoli krok- wdech, krok- wydech po czterach godzinach stajemy na szczycie naszego sześciotysięcznika. Z wierzchołka roztacza się rozległy widok zarówno na sąsiadujące olbrzymy- Dhaulagiri oraz Annapurne, jak i wgłąb doliny Kali Gandaki. Około dwóch godzin potrzeba aby zejść do bazy. Potem wyruszymy na Przełęcz Francuzów (5400m), skąd mamy niesamowity widok na północną ścianę Dhaulagiri, Nieznaną Dolinę, ładnie prezentuje się także lodowa Sita Chuchura (6631m) oraz niekończące się wzgórza Tybetu. Jeśli wystarczy czasu zejdziemy też do samej Nieznanej Doliny. Powrót do wioski Marpha zajmuje dwa dni. W Marpha weźmiemy pierwszy od dłuższego czasu prysznic, no i prześpimy sie w łóżku. Kolejny dzień to podejście do Jomsom. Z Jomsom lecimy malutkim samolotem do Pokhary. Z samolotu roztaczają się niesamowite widoki na góry, dolinę Kali Gandaki, terasy, poletka ryżowe a przede wszystkim ogromne masywy Annapurny i Dhaulagiri. Po piętnastu minutach lotu lądujemy w Pokharze, droga ta pieszo zajmuje pięc dni.

Pozostały czas przeznaczymy na odpoczynek w Pokharze i Kathmandu lub fakultatywnie rafting, ewentualnie safari na słoniach. Powrót do Polski po trzech tygodniach.

ORIENTACYJNA CENA

KOSZT OBEJMUJE:

Noclegi w hotelach turystycznych, lodgach i w wysokiej jakości namiotach wyprawowych, ubezpieczenie alpinistyczne, wyżywienie (dwa posiłki dziennie, w górach dodatkowo prowiant na drogę jako trzeci posiłek), przelot do/z Kathmandu, przelot z Jomsom do Pokhary, przejazdy Kathmandu- Pokhara- Birethani, Pokhara- Kathmandu, sirdara, tragarzy, składkę na rzecz klubu, koszty opłat parkowych i ewentualnych zezwoleń.

KOSZT NIE OBEJMUJE:

Wiza 30 usd, podatek rządowy 25 usd, ewentualne wycieczki fakultatywne: safari 70-90 usd, rafting 40-90 usd, ewentualne napiwki, haracze, łapówki, nadbagaż, ewentualne wynajęcie kucharza, wiza indyjska 225 pln.